Jak miło jest mieć znajomych lubiących moje malarstwo. Są wśród nich tacy kochani , którzy z chęcią wieszają moje obrazy w domach. I tak razu pewnego zadzwonił znajomy z kraju ościennego, z pytaniem czy jest możliwość, aby jego mieszkanie ozdobił mój pejzaż. Oczywiście, że tak. W pejzażu aby sprawić przyjemność odbiory umieściłam fragment Węgielsztyna.
Tuż przed wysłaniem pracy zobaczyła go znajoma z Ameryki, która oczami wyobraźni wymarzyła go na swojej ścianie. Przy okazji pomyślała, że fajnie by było gdyby jej kuzyn miał podobny w swoim nowiutkim mieszkaniu. Z jednego zamówienia powstały trzy obrazy. Każdy jest inny, łączy je tylko wspólny temat, zgeometryzowany , syntetyczny mazurski pejzaż. A więc mamy wartość dodaną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz