Uszyć Ci
lalę? Pytam mojego ośmioletniego synka.
I co słyszę –Nie , uszyj mi Tygryska. OK , bo po mu
lala, jak może mieć Tygryska.Kim jest Tygrysek ? Prześliczną kotką.
Ktoś wczesna wiosną podrzucił ją
pod salę gimnastyczną. Głodne maleństwo mieściło się na dłoni. Jak jej nie pokochać.
I cóż było robić, przygarnęłam.
Tradycyjnie dostała imię Tygrysek (podobnie jak poprzednie koty).Kiedy ktoś pytał o imię kici , Filip podkreślał -Tygrys ,arre ona.
I tak
Filip przystąpiliśmy do realizacji projektu. Synek musiał zrobić formę Tygryska
,arre ona.
Narysował
,wyciął formę i biegał za kotem sprawdzić czy
idealnie pasuje do niego . Po akceptacji zaczęliśmy szyć. Teraz Filip ma
swoją przytulankę ..Domek Tygryska zrobiony przez Filipa |
Poprzednikiem Tygryska był oczywiście Tygrysek nr2. Zwierzę mieszanka rasy europejskiej( dachowca) z persem, było pokaźne, wielkości żbika. Tygrysek Julii. Julia zawłaszczyła kota . Zapragnęła aby był jej wierny i chodził za nią jak pies ,o co prosiła Boga. Boże spraw aby kot był wierny jak pies- prosiła w modlitwie. Proście ,a będzie Wam dane. Dzięki Bogu i swojemu sprytowi osiągnęła cel . Tygrysek podążał za nią krok w krok. Pozwalał aby woziła go wózkiem dla lalek przykrytego kołderką , a kiedy płakała natychmiast przybiegał. Miłość. Jak to mówią przez żołądek do serca. Przebiegła Jula tam, gdzie szła rozkładała karmę. Kotek nie mógł się oprzeć. Po pewnym czasie żarcie nie było już potrzebne. Tygrysek zakochał się i jej nie opuszczał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz